Maj miesiącem Maryi

  • Opublikowany: 5 Maj 2021
  • Przez: s.czuprynski

Zapach bzu i ciepły wieczór. Białe plamy stokrotek w soczystej zieleni pod moimi stopami. Ptaki śpiewające na wiele głosów: “Chwalcie łąki umajone…”. Mam takie wspomnienie sprzed prawie trzydziestu lat: nabożeństwo majowe. Kolejne wezwania litanii jak kojąca kołysanka ludzkich głosów (módl się za nami, módl się za nami...). Spokój i zapach kwitnącego bzu. Tak było. A jak jest?

Wyrosłam z pierwszokomunijnej sukienki. Nie biegnę już do szkoły i ze szkoły w podskokach, nie zwisam z drabinek głową w dół. Dorosłam. Mam inne rzeczy na głowie i ech, jak dużo ich dźwigam!

Moja relacja z Maryją też się zmieniła. Był taki czas, gdy nie umiałam Jej zrozumieć. Wspomnienia z dzieciństwa zostawiły w pewnym sensie “lukrowaną” wersję pobożności maryjnej. Pasowało to pewnie dziewczynki w białych lakierkach. Z tej dziewczynki wyrosła jednak kobieta, która niekiedy gubiła różowe okulary i doświadczyła tego, że życie bywa ciężkie. Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że Ona, Matka nieskalana, Panna czcigodna i Królowa Wszystkich Świętych, mogła czuć się czasem podobnie...

Matka

“Matka, która wszystko rozumie” - to była jedna z pierwszych pieśni maryjnych, jakie śpiewałam, jeszcze w czasach religii nauczanej w przykościelnych salkach.

W ten sposób mówimy o Niej najczęściej: Maryja, Święta Boża Rodzicielka. Matka Zbawiciela, Matka Kościoła, Matka najmilsza. W moim odkrywaniu Maryi to był pierwszy krok do bliższej relacji. Pewnego dnia bardzo mocno poruszyły mnie te proste słowa: że Ona jest Matką Jezusa. Skoro Jezus jest kimś, kto mnie fascynuje i w kogo jestem wpatrzona, to niesamowicie byłoby poznać Jego Matkę, prawda? Dopiero po dłuższym czasie odkryłam dla siebie również to, że w czasie swojej męki, Jezus powiedział : “Oto Matka Twoja”. Podzielił się ze mną wszystkim, również Jej bliskością i troską.

Kilka kilometrów od miejsca, w który mieszkam, znajduje się piękne sanktuarium maryjne. Od wieków kobiety przychodzą tam, by wpatrywać się w oblicze Matki Bożej Brzemiennej. Uwielbiam panującą tam ciszę. Kiedy zamykam oczy, czuję bliskość Tej, która nosi pod swoim Sercem Jezusa - Zbawienie świata. Ten obraz Maryi jest mi najbliższy. Ona jest kobietą, która ma w sobie Życie. Będąc blisko Niej, jestem też blisko Jezusa, którego Ona nosi w sobie, którego niesie innym.

Będąc blisko Niej, mogę też dzielić jej zachwyt. Wyobrażam sobie, jak musiała patrzeć na małego Jezusa. Pewnie tak, jak każda z nas patrzy na swoje nowonarodzone dziecko - jak na największy z cudów. Czasem, gdy w codzienności nie widać nic oprócz tego, że jest pod górkę, i monotonnie, i góra naczyń do zmywania i hałas myśli… Czasem, gdy nie widać nic, prócz ciemności, można spojrzeć na nią i zobaczyć ten zachwyt. Jej wzrok mówi: “Spójrz na Niego. Jest piękny! Jest blisko!”.

Siostra

Miriam pokazuje mi, jak być matką. Pokazuje, że by móc dawać innym miłość, muszę pozwolić sobie na przychodzenie do jej źródła. By dawać życie, muszę to życie czerpać, czyli być w relacji z Bogiem i pozwalać sobie na dziecięcą ufność.

Uczę się tego od Niej - od pierwszej z kobiet, która w pełni doświadczyła słów: “dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś tak cudownie” (Ps 139,14). Ona pokazuje mi godność córki Boga - tego kim jestem, ale i kim mogę się stać, jeśli w pełni zaufam Jego prowadzeniu.

Maryja jest Mu w pełni posłuszna, ale to posłuszeństwo nie rodzi się z lęku. Jest w niej harmonia, współbrzmienie z tym, co jest Bożą wolą. Ona pokazuje mi Boga, który jest najlepszym i troskliwym Ojcem i chce mnie prowadzić przez życie. Nie boi się pytać Go o to, czego nie rozumie (“Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”). Nie boi się “wybrać i pójść z pośpiechem w góry” do swojej krewnej, Elżbiety. Nie boi się ciszy i szukania nieoczywistych odpowiedzi na pytania, które się w niej rodzą.

 

 Pełny teskt artyukułu: https://deon.pl/wiara/duchowosc/maryja-to-moja-matka-siostra-i-przyjaciolka,876910